2012-01-29

"Ręce przecz od internetu!"

Manifestacja przeciw HADOPI, Paryż, maj 2009 Wikimedia Commons
Debata na temat SOPA i PIPA w USA zaważyły na debacie o ACTA, tak jak kiedyś we Francji, gdy protesty dotyczyły tamtejszej ustawy i specjalnie powołanego urzędu, HADOPI (Haute Autorité pour la diffusion des œuvres et la protection des droits sur internet).  Francuski spór (bynajmniej niezakończony) odbił się szerokim echem poza granicami Francji i nie pozostał bez wpływu na debatę w sprawie tzw. pakietu telekomunikacyjnego Unii Europejskiej. Polityczny rykoszet, bo związek między nowelizacją unijnych regulacji a HADOPI był niewielki. Co nie przeszkodziło obrońcom wolnego internetu w automatycznym przeniesieniu oskarżeń pod adresem HADOPI do debaty w sprawie pakietu telekomunikacyjnego. Tak jak dziś zarzuty (uzasadnione) pod wpływem SOPA i PIPA przenoszone są do debaty na temat ACTA. Sam jestem przeciwnikiem podpisania i ratyfikacji ACTA z wielu powodów, ale akurat nie tych, które najczęściej przez przeciwników tej międzynarodowej umowy są podnoszone.  Czy mimo różnic między HADOPI i unijnym pakietem telekomunikacyjnym  ACTA, SOPA i PIPA istnieje jakiś wspólny mianownik, który tłumaczyłby ferowanie tych samych oskarżeń bez względu na specyfikę poszczególnym umów, ustaw i nowelizacji? Tak, jest nim hasło: "Ręce przecz od internetu!" Bo internet ma być obszarem absolutnej wolności, co by ona nie miała oznaczać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...