2012-10-24

Ciekawe trzy tygodnie

Nic się nie dzieje, a jeśli już, to nic nowego: to pierwsze co usłyszałem od znajomych po trzech tygodniach nieobecności, z dala od gazet, telewizji, komputera i internetu, z dala od tego bloga. W Europie jesteśmy zaszczepieni na wydarzenia, zblazowani do maksimum. Po odświeżającej nieobecności człowiek więcej chyba dostrzega,  bo przez te trzy tygodnie wydarzyło się co nie miara. Moim zdaniem.

Pokojowa nagroda Nobla dla UE - to ma być nic? Nagroda zasłużona. Zaskoczenie największe w samej Unii oczywiscie. Jak zawsze, kiedy ktoś doceni historyczne, niepowtarzalne znaczenie integracji europejskiej. Dostrzeże jej pozytywny wpływ i to nie tylko na samą Europę. Na świat w ogóle. 
Dymisja komisarza do spraw zdrowia Johna Dalli - czyli afera Rywina w brukselskiej scenerii. Na co dzień sie to jednak nie zdarza. A rozwój wypadków pokazuje, że jest się czemu przyglądać. Do tego szczyt Rady Europejskiej. Sam w sobie - rutyna, fakt. Ale spory wokół budżetu na lata 2014-2020 weszły właśnie w decydującą fazę, a pojedynek na noże między Merkel i Cameronem interesujący. Jeszcze ciekawsze jest kibicowanie Tuska, niepisanego szefa  grupy "przyjaciół spójności", Niemcom i zdecydowany sprzeciw wobec egoistycznej postawie Wielkiej Brytanii. Moda na brytyjski sposób integracji, czyli dezintegracji europejskiej, choć bezmyślna,  dobrze się w Polsce utrwaliła i milo patrzeć, że mija. Choć szkoda, że tylko ze względu na kasę. 

A w Polsce też ciekawie. Drugie exposé Tuska - nudne jak flaki z olejem, językowo też bez elegancji i polotu, owszem. Ale było! I jak się chce, to perełki można w nim znaleźć.  Na przykład fragment, w którym w jednym zdaniu premier wspomina o prezydencji (nie mówiąc jakiej) i o Euro 2012, mówiąc, że była to największa w historii Polski impreza. "To" to znaczy co? Dwa w jednym. I wreszcie stadionowa hańba narodowa - nawet egipska prasa o tym pisała, nikt organizatorów nie oszczędził. Oczywiste skojarzenie z Titanikiem: też najnowocześniejszy na świecie i też zatonął. Ale kłopoty z decyzją w sprawie dachu stadionu mniej mnie jednak rozbawiły, niż decyzja rządu i premiera, by się wypowiedzieć w sprawie trawy, drenażu i rozsuwanego dachu. Tak, wiele się przez te trzy tygodnie wydarzylo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...