2012-11-23

Przyjaciele spierają się z obrońcami

W oczekiwaniu na newsa, przed szczytem UE. Bruksela 22.11.2012
W Brukseli trwa szczyt UE. Delegacje zjeżdżały się przez cały dzień. Toczyły sie pertraktacje. Ale oficjalnie zaczęło się późnym wieczorem od kolacji i od ogłoszenia przez przewodniczącego Rady Europejskiej Van Rompuya znanych wszystkim propozycji wieloletniego ram budżetowych na lata 2014-2020. Tych, które nikogo nie satysfakcjonują. "Przyjaciele spójności" (czyli tak naprawdę cudzej kasy) toczą twardy spór z "obrońcami lepszego wydatkowania" (czyli de facto obrońcami swojej kasy). Gdyby wśród przywódców państw członkowskich  było więcej przyjaciół i obrońców Europy, skorzystaliby wszyscy, a pieniądze wydawane by były racjonalnie i solidarnie, wydatkowanie na politykę spójności i wszystkie inne polityki byłoby lepsze. I chociaż intencje wszyscy mają takie same, to retoryka "przyjaciół spójności", krajów które w większości do UE wstąpiły niedawno, lepiej oddaje fundamentalne zasady, na których od początku opierała się integracja europejska: bogatsi powinni wyłożyć pieniądze na biedniejszych, bo taka solidarność opłaca się wszystkim: wyrównując stopniowo poziom dobrobytu doprowadzi większych dochodów ze wspólnego rynku, jest gwarancją stabilności. Może pokolenie, które wiedziało to samo z siebie już wymarło, a ci, którzy dziś rządzą, nie mieli się jak tej prawdy nauczyć?

Na co UE wydaje pieniądze ze wspólnego budżetu? Obejrzyj klip w zakładce Lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...