2013-06-14

Komisja Europejska ogranicza swoje kompetencje

Komunistyczna L'Humanité z 14.05.2013 przestrzega
przed komercjalizacją kinematografii, ale 

w tej sprawie nie ma różnic miedzy lewicą a prawicą
Zawsze było tak, że Komisja Europejska występowała w negocjacjach handlowych z państwami trzecimi jako przedstawiciel całej Unii Europejskiej, wszystkich jej państw członkowskich. Tak niedawno negocjowano porozumienie o wolnym handlu z Koreą i z Kanadą. Tak miało być i tym razem, w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi.

Jak zwykle państwa członkowskie miały dogadać się w sprawie mandatu negocjacyjnego dla Komisji na posiedzeniu ministrów handlu w piątek, 14 czerwca. Ale w czwartek stało się jasne, że się nie dogadają, bo Francja ani myśli odstępować od groźby weta, gdyby unijne stanowisko nie zostało określone tak, jak Paryż sobie tego życzy. Chodzi o wyłączenie całego sektora usług i dóbr kultury z negocjacji handlowych w imię zasady "wyjątku kulturalnego" (pisałem o tym przedwczoraj tutaj). Na nic nie zdały się zapewnienia Komisji Europejskiej, że żadna z obowiązujących dziś w sektorze kultury reguł nie jest przedmiotem negocjacji.

Po raz pierwszy Komisja Europejska zdecydowała się więc ograniczyć swe kompetencje w handlu zagranicznym. Owszem, będzie negocjować z USA w imieniu UE, ale gdy przyjdzie rozmawiać o sektorze audiowizualnym i o internecie, każdy krok będzie konsultowany z państwami członkowskimi. Taktyka Komisji jest jasna: nie ufacie nam? Dobrze, patrzcie nam na ręce, powstrzymacie nas, gdyby coś szło nie po waszej myśli. Ale przynajmniej zacznijmy te negocjacje. Czy Francja zgodzi się na to rozwiązanie okaże się już za parę godzin. Stawka jest wysoka dla całej Unii Europejskiej i dla USA, bo zyski z zawarcia porozumienia między dwiema największymi gospodarkami świata byłyby obopólne. Stawka jest też wysoka dla francuskiego rządu, bo sprawa coraz bardziej wymyka się spod władzy rozumu, coraz silniej grają emocje polityczne. Zmobilizowana jest cała klasa polityczna i nadzwyczaj wpływowe we Francji środowisko twórców kultury. Nie tylko francuskich i nie tylko europejskich. Poparcia udzielili im na przykład George Lucas i Steven Spielberg. Amerykanie było nie było. Pod petycją europejskich twórców w obronie wyjątku kulturalnego podpisał się między innymi Michel Hazanavicius, którego film The Artiste (Oscar w 2012, mój tekst o filmie) odniósł w USA sukces rzadko będący na tym rynku udziałem Europejczyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...