2013-09-23

Polski Dzień bez Biletu

Jezdnie dla rowerów. Ludzie na ulicach. Samochodów nie uświadczysz. Nic dziwnego: żeby dziś wyjechać samochodem trzeba mieć specjalne zezwolenie wydawane w specjalnych sytuacjach. Dziś po raz dwunasty Bruksela obchodziła Dzień bez Samochodu.

Widziałem to kiedyś na własne oczy, ale nie dziś, dziś byłem, normalnie, w Warszawie. I też obchodziłem, a jakże, Polski Dzień bez Biletu. W Warszawie samochodów 22 września tyle co zwykle w niedzielę. Rowerzystów też. Ci, którzy zwykle jeżdżą metrem, tramwajami i autobusami, też nie zmieniali przyzwyczajeń, ale z okazji Europejskiego Dnia bez Samochodu jeździli za darmo. Poziomu spalin w mieście ani poziomu świadomości ekologicznej to nie zmieniło, ale przynajmniej parę złotych zostało w kieszeni tych, którzy jeszcze samochodów nie mają. Grosz do grosza, kiedyś sobie kupią. Bo jak żyć bez samochodu? No jak żyć?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...