2012-01-20

Przejście dla pieszych czynne od 7.00 do 13.00

Radni w Rembertowie zauważyli poważny problem społeczny: "STOP-ki", czyli panie lub panowie przeprowadzający dzieci idące do szkoły przez pasy, marzną zimą, bo nie mają się gdzie schować. Sprawą zainteresowała się Rzeczpopspolita/Życie Warszawy (18 stycznia 2012) i słusznie. 

Nie dość, że marnie opłacani, to jeszcze trzęsą się z zimna, spędzając cały roboczy dzień na dworze. Wygląda jednak na to, że jest to problem z kategorii spraw nie do rozwiązania. Myślano o zakupie budki telefonicznej, potem budki strażniczej - zakup nie wypalił. A nawet, gdyby się powiódł, to i tak by niczego nie załatwił, bo budkę trzeba gdzieś postawić. Przy samych pasach się nie da, bo ten teren nie należy do szkoły. Trzeba by zgody gminy. I pewnie od zarządu ruchu, bo budka mogłaby zasłaniać widoczność kierowcom. I od zarządu zieleni, bo może musiałaby stać na trawniku. I pewnie od innych administracji. Stawianie budki na terenie szkoły nie ma sensu, bo - jak rezolutnie zauważa Rzeczpospolita - STOP-ki mają urzędować przy pasach, nie 300 metrów dalej. Być może jedyne rozwiązanie, to wprowadzić godziny urzędowania? Jak na poczcie?  A kiedy zziębnięte "STOP-ki" udadzą się na rozgrzewającą przerwę - przejście dla pieszych zamykać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...