JAK PISAĆ O UE
Coraz więcej dziennikarzy pisze o Unii
Europejskiej. To bardzo dobrze. Dla dziennikarza, który dopiero zamierza się za
ten temat zabrać, jest to jednak bardzo trudne. Jak bowiem powszechnie wiadomo,
UE jest całkowicie nie do zrozumienia. Z myślą o tych dziennikarzach
przygotowałem Poradnik. Inspiracją i wzorem dla niego był podobny samouczek zamieszczony na stronie www.kosmopolito.org.
Wiele z zawartych tam porad znalazło się też w niniejszym poradniku. Zawiera on
100 prostych zasad, które – głęboko w to wierzę – każdemu pozwolą bez trudu
napisać artykuł o UE. Poradnik został pomyślany tak, by można go było
zastosować w praktyce od razu, bez dłuższych studiów. W tym celu wystarczy
przyswoić sobie 9 pierwszych zasad adresowanych do dziennikarzy stawiających
pierwsze kroki w dziedzinie unijnej rzeczywistości. Mówią one jak w prosty
sposób znaleźć inspirację i twórczo ją rozwinąć. Z powodzeniem wystarczą do
napisania kilku pierwszych artykułów.
Druga, znacznie dłuższa cześć
adresowana jest do bardziej zaawansowanych użytkowników Poradnika, którzy czują
potrzebę napisania czegoś naprawdę od siebie i którzy uznali, że łatwiej im się
pisze niż przepisuje. W Poradniku zawarłem kilka dobrych przykładów zastosowania
w praktyce podanych tu porad (w nawiasach: skrót tytułu czasopisma z linkiem do artykułu). Nie wykluczam, że w przyszłości pojawi się tu ich
więcej.
Świadomie nie dodałem do tego Poradnika
zeszytu ćwiczeń. Liczba dziennikarzy, którzy chcą i potrafią pisać o UE jest
wciąż tak niewielka, że nie chcę gasić szkolnymi ćwiczeniami zapału tych,
którzy chcą, choć nie potrafią. Nie ma lepszej metody przyswojenia i
zastosowania wiedzy niż rzucenie się na głęboką wodę. Dzięki codziennej
lekturze polskich gazet wiem, że wiele redakcji postanowiło umożliwić swoim
dziennikarzom tę formę zmierzenia się z unijnym tematem. Jedna z porad brzmi:
uwierz w siebie, wiesz o UE więcej niż ci się wydaje, więc bierz myszkę,
klawiaturę i pisz. Cieszę się, że tak wielu dziennikarzy z powodzeniem stosuje
tę zasadę nawet nie znając tego poradnika.
Wierzę, że przyda on się też tym
wszystkim, którzy na temat UE piszą już od dawna. Niewykluczone, że również oni
będą mogli zastosować niektóre z zawartych w nim porad, by odświeżyć lub
udoskonalić swój sposób pisania o UE. Mam nadzieję, że pewne elementy opisu
unijnej rzeczywistości staną się po lekturze tego poradnika jaśniejsze rownież dla
czytelników gazet.
Przyznaję, że Poradnik może się okazać najmniej użyteczny dla tych, którzy chcą o UE pisać wyłącznie dobrze. Trzeba było wykonać jakiegoś wyboru: nie można zadowolić wszystkich. Biorę jednak pod uwagę napisanie aneksu, który adresowany będzie do tej grupy odbiorców. Tymczasem życzę milej lektury.
Przyznaję, że Poradnik może się okazać najmniej użyteczny dla tych, którzy chcą o UE pisać wyłącznie dobrze. Trzeba było wykonać jakiegoś wyboru: nie można zadowolić wszystkich. Biorę jednak pod uwagę napisanie aneksu, który adresowany będzie do tej grupy odbiorców. Tymczasem życzę milej lektury.
PIERWSZE KROKI
1. Z braku innych tematów chcesz napisać
tekst o UE. Najprostszy sposób to poszukanie gotowego artykułu o UE w
brytyjskiej prasie. Angielski to język obcy, który wymieniasz w CV. Doskonale
się składa: w angielskojęzycznej prasie jest najwięcej materiału, którego Ci
potrzeba. Spośród gazet wybierz tabloidy (np. The Sun). Nic nie szkodzi, że
swojego organu nie uznajesz za brukowca: jeśli artykuł jest o UE, to na pewno
będzie pasował.
2. Dla bardziej wymagających: w każdym
numerze tygodnika "The Spectator" znajdziesz teksty na temat UE. Nie
odbiegają specjalnie od tych z brukowców, ale za to referencje lepsze. Na
wypadek, gdybyś chciał się powołać na źródło.
3. Pisząc o Francji, Hiszpanii czy innym
kraju nie przejmuj się nieznajomością języka (nie mówiąc już o Belgii, której
język jest bardzo trudny i niepopularny - nawet w Europejskim informatorze dla
młodzieży tak napisali, choć nie jest jasne o jaki język
chodzi). Znajomość języków obcych nie jest konieczna do pisania o UE. Z
wyjątkiem przynajmniej pobieżnej znajomości angielskiego: brytyjskie tabloidy
napisały już o wszystkim, co może ci się przydać. Twoja znajomość angielskiego
nie osiągnęła jeszcze satysfakcjonującego poziomu pobieżności? Nic nie szkodzi:
jest Google translate.
4. W ostateczności możesz zadowolić się
tekstami już napisanymi po polsku. W końcu i tak najczęściej pochodzą z
brytyjskich tabloidów. A skoro możesz oceniać francuski punkt widzenia nie
czytając francuskich gazet, to tym bardziej możesz pisać o UE na angielski
sposób nie znając angielskiego.
5.
W
wyjątkowych sytuacjach znajomość języka innego niż angielski może Ci się
przydać. Korzystając z obco- ( a czasem bardzo obco) -języcznych źródeł, wolno
Ci na przykład posłużyć się informacją, która pochodzi z innego obozu
politycznego niż ten, z którym się identyfikujesz. Tak długo jak czytelnik nie
wie o co chodzi, wszystko jest w porządku. Antykomunistyczna Gazeta Polska mogła
na przykład podać za francuskim dziennikiem L'Humanité, że "aż 72 proc.
ankietowanych Francuzów chciałoby przeprowadzenia referendum, w którym
obywatele mogliby wypowiedzieć się w kwestii przyjęcia lub odrzucenia
kontrowersyjnego paktu fiskalnego". L'Humanité to organ francuskich komunistów.
Ale przecież nie trzeba o tym informować. Też nie informuj.
6. Prenumeruj bezpłatne newslettery
wysyłane mailem przez think-tanki i organizacje biznesowe. Zawsze będziesz miał
jakiś temat pod ręką. Ale nie dodawaj linków do tekstu źródłowego. Po co? Dziennikarz
nie musi wyjawiać swoich informatorów.
7. Kieruj się atrakcyjnością tematu, nie
datą: nawet jeśli znaleziony przez Ciebie gotowiec jest sprzed pół roku, to w
polskiej prasie i tak będzie newsem. Jedyny warunek: żaden z kolegów
dziennikarzy nie znalazł go przed Tobą.
8. Chcesz być bardziej oryginalny? Nie
masz ochoty sprawdzać, czy ktoś już wcześniej znaleziony przez Ciebie tekst
zerżnął czy nie? Nic prostszego: odwołaj się do autorytetu. Jest ich parę, ale
najlepiej postaw na pewniaka: Nigel Farage. Anglik, europoseł, zawsze ma coś do
powiedzenia (wP).
Dodatkowa zaleta: niektóre jego wypowiedzi możesz znaleźć przetłumaczone na
polski, na stronie Parlamentu Europejskiego. Są wiecznie aktualne i nie ma
potrzeby jeżdżenia do Strasburga na wywiad.
9. Błąd, który często popełniają
dziennikarze dopiero rozpoczynający swą europejską specjalizację polega na
wchodzeniu w polemikę na temat faktów. Pamiętaj: dziennikarz-dżentelmen, taki
jak ty, nie dyskutuje o faktach. Więc po prostu tego nie rób.
DLA ZAAWANSOWANYCH
ZDOBYWANIE INFORMACJI
10. Chcesz napisać artykuł samodzielnie,
bez "wytnij-wklej" z prasy brytyjskiej. Ale nie jesteś specjalistą.
Wydaje ci się, że nie bardzo wiesz, co się w UE aktualnie dzieje. Mylisz się:
wiesz więcej niż sadzisz. Poza tym nie jesteś dziennikarzem śledczym i nie
musisz prowadzić dochodzenia. Rzuć okiem na nagłówki w Google'u, wybierz temat
i rozwiń go odwołując się do swojej ugruntowanej wiedzy: wspomnij na przykład o
krzywiźnie banana.
11. W ostateczności możesz poszukać
inspiracji w zakładce "Euromity"
dostępnej, dla Twojej wygody, na tym blogu. Ale uwaga: nie czytaj
zamieszczonych tam tekstów, bo mogą obudzić w Tobie niepotrzebne wątpliwości,
ogranicz się do samych tematów. Pamiętaj też, że wszystkie rady zamieszczone
poniżej pozwolą Ci bez problemu napisać o każdym, dosłownie każdym zagadnieniu powiązanym
(lub potencjalnie powiązanym) z UE.
12.
Fakty
są przereklamowane. Nie trać czasu na sprawdzanie w dokumentach źródłowych jak
naprawdę wygląda ta czy inna dyrektywa, ten czy inny przepis. Nie musisz znać
różnic między sprawozdaniem parlamentarnym, projektem legislacyjnym, białą
księgą, zieloną księgą, komunikatem Komisji, dyrektywą, rozporządzeniem. Napisz
po prostu o "kolejnym absurdalnym pomyśle eurobiurokratów". Jeżeli
twój dziennikarski instynkt Ci podpowiada, że znalazłeś ciekawą historię, to
pisz śmiało. Nie pozwól by fakty ci ją zniszczyły.
13. Jeśli natrafiłeś na kontrowersyjną
informację w jakikolwiek sposób związaną z UE, wykorzystaj ją. Nie wnikaj, czy
wypowiedział ją europoseł czy poseł do parlamentu narodowego któregoś z krajów
członkowskich. Nie staraj się sprawdzać, czy chodzi o ostateczną decyzję w
sprawie powszechnie obowiązującego przepisu czy jedynie o głos w dyskusji,
projekt sprawozdania parlamentarnego lub propozycję ustawodawczą. Powiedz po
prostu: UE planuje, UE chce.
14. Przyjechałeś do Strasburga albo
Brukseli. Mówią Ci, że gotowe tematy leżą na instytucyjnych korytarzach. Nie
daj się zwieść: problemem unijnej biurokracji nie jest brak, ale nadmiar
informacji. Dlatego lepiej przyjechać z gotowym tematem. Wizytę w Brukseli czy
Strasburgu wykorzystaj jedynie do uwiarygodnienia swojej tezy informacją, że
piszesz stamtąd.
UWIARYGODNIENIE INFORMACJI
15. Jeśli jesteś w Strasburgu lub Brukseli, zadaj pytanie posłowi, który potwierdzi Twoje opinie. Łatwo takiego znajdziesz. Nie musi to być Nigel Farage.
UWIARYGODNIENIE INFORMACJI
15. Jeśli jesteś w Strasburgu lub Brukseli, zadaj pytanie posłowi, który potwierdzi Twoje opinie. Łatwo takiego znajdziesz. Nie musi to być Nigel Farage.
16. Jeżeli jednak nie udało Ci się umówić z
żadnym posłem, umów się z jego asystentem/asystentką, z sekretarką lub jednym z
licznych "doradców" (zawsze tak się przedstawiają – uwierz, że tak
jest) delegacji narodowych w klubach politycznych parlamentu. Nie będziesz mógł
podać publicznie ich nazwisk. Ale jeżeli cytat Ci odpowiada, napisz, że źródłem
informacji jest "brukselski dyplomata", albo "eurokrata
wysokiego szczebla".
17. Nawet bez opuszczania kraju możesz
zadzwonić do któregoś z rzeczników prasowych Komisji lub Parlamentu, ale nie
czuj się zobowiązany do cytowania jego opinii, jeżeli nie są zgodne z przyjętą
przez Ciebie tezą lub z regułami pisania o UE zawartymi w tym przewodniku. Pamiętaj: to, co usłyszysz od rzecznika
prasowego to na pewno propaganda i "eurobełkot" (zanotuj ten termin,
przyda się). Staraj się jednak wyłuskać z jego wypowiedzi coś, co Ci się
przyda. Pozwoli Ci to wtedy przywołać w tekście jego nazwisko, dowód Twojej
rzetelnej pracy dziennikarskiej.
18. Nie rezygnuj jednak z oficjalnych
komunikatów prasowych unijnych instytucji. Są zwykle tak źle przetłumaczone na
polski, że już samo dosłowne ich zacytowanie wystarczy, by wzbudzić wesołość
Twojego czytelnika.
19. Możesz posłużyć się komisyjnym lub
parlamentarnym komunikatem prasowym by wybrać jakiś jego fragment kierując się
własnymi skojarzeniami. Uwierz w siebie: jeżeli to skojarzenie rozbawi Ciebie,
rozbawi też Twojego czytelnika. Rozwiń je w atrakcyjnym kierunku: Nieważne jak
bardzo oddalisz się od tekstu komunikatu: gdyby ktoś chciał czytać komunikat,
to by sobie przeczytał komunikat. Opatrz całość tytułem w rodzaju:
"Kolejny unijny absurd", albo "Dla Brukseli 2+2=5".
20. Jeśli masz okazję, pójdź na obiad z
lobbystą. Inaczej niż w przypadku informacji otrzymanych z serwisu prasowego
Komisji nie musisz doszukiwać się w tym, co usłyszysz, propagandy. Wszak
propagandę uprawiają tylko czynniki oficjalne. Przyjmij z ufnością wyliczenia,
które niezbicie wykażą ile przedsiębiorstw będzie musiało zbankrutować, ilu
ludzi straci pracę, o ile wzrośnie cena produktów i usług, jeżeli wejdą w życie
unijne przepisy.
21. Ale uwaga: pamiętaj, że lobbyści są
tylko zagranicą. W Polsce odpowiadają im dwie rożne kategorie. Pierwsza, to
niezależni eksperci (ze związków zawodowych, z Centrum Adama Smitha, z BCC,
itd., w zależności od potrzeb). Druga, to skorumpowani współpracownicy
polityków, farbowane lisy, oszuści powiązani z biznesem, ukrywający się nieraz
pod postacią tzw. społecznych asystentów posła. Lobbysta to termin w Polsce
skompromitowany. Dlatego nawet mówiąc o zagranicznym lobbyście powoływanie się
na niego wprost (DGP/PAP) nie jest
wskazane.
TERMINOLOGIA -PODSTAWY
23. Nie wiesz jak działa UE, nie potrafisz
odróżnić jednej instytucji od drugiej? Napisz po prostu "Bruksela".
24. Dbasz o styl i nie chcesz używać słowa
"Bruksela" w każdym zdaniu? Nie staraj się zastąpić go nazwami
poszczególnych instytucji, pogubisz się. Przyjmij, że UE jest niezrozumiała dla
normalnego człowieka (nie zawadzi zresztą o tym wspomnieć od czasu do czasu w
Twoim tekście). Używaj synonimów: eurokraci (zob.
porady nr 76-83), eurobiurokracja, unijna biurokracja. Nic nie szkodzi, że
nie piszesz o wszystkich pracownikach w polskiej administracji polokrata. To
nie jest brak konsekwencji, bo to zupełnie inna sytuacja. UE jest inna.
25. Pamiętaj, że UE występuje pod dwiema
postaciami. Po pierwsze, jest pewną całością złożoną z innych państw niż
Polska. Dlatego, gdy coś się wydarzyło lub coś powiedziano w Niemczech, Francji,
Szwecji czy Portugalii możesz śmiało pisać, że tak właśnie jest w UE. Tak, to
znaczy inaczej niż w Polsce. Na przykład możesz napisać, że "UE mówi nam,
że węgiel jest brudny i niemodny" (RP). Mówią tak w wielu krajach, ale nie
we wszystkich. To nic. Napisz po prostu UE. Po drugie, UE występuje jako
synonim Brukseli. Są inne państwa (w tym Polska) i jest unijna biurokracja
(czyli "Bruksela"), która mówi państwom, co maja robić (pod dyktando
Niemiec, ale o tym w dalszej części poradnika). To dwa różne poziomy
rzeczywistości. Przyjmij, że tak właśnie jest i już. Nie wgłębiaj się w te
rozróżnienia, po prostu pisz: UE.
26. Nie boj się neologizmów. Na przykład
terminu "DeutscheSajuz" (GW).. Twoi
czytelnicy mogą je lubić, bo brzmią jak wyzwiska. Wszystko jednak zależy od
stylu, który obrałeś i profilu gazety, w której publikujesz (bloga, portalu).
STYLISTYKA I RETORYKA – PODSTAWY
27. Pisz prostym językiem. Używaj prostych
konceptów. Nie wchodź w zawiłości. Używaj terminologii opisu unijnej
rzeczywistości, którą ludzie już znają (zob. rozdział Terminologia).
28. Pisz o rzeczach, które ludziom coś
mówią: o żywności, o zwierzętach, o profesjach, o żarówkach (ponownie zachęcam
do poszukania inspiracji w zakładce Euromity). Bądź
inny niż biurokratyczna i nieznającą prawdziwego życia ludzi Bruksela. Stwórz kontrast
między bezsensem, absurdem (zapamiętaj te terminy) brukselskich decyzji a
potrzebami i znajomością świata zwykłego człowieka.
29. Symbole i emblematy to świetny temat na
artykuł. Jeśli natrafisz na wzmiankę o unijnej fladze, o hymnie, krzyżu, orle,
skorzystaj z okazji. Wiadomo, że UE chce nam narzucić obcą i sztuczną
symbolikę. Kwestie światopoglądowe też stanowią dobry temat: eutanazja,
małżeństwa gejowskie, aborcja. Nie wnikaj, czy kwestie te stanowią unijna
kompetencję. (Tylko dla Twojej wiadomości: nie stanowią. Ale kogo to obchodzi?)
30. Nie boj się powtórzeń. Nie odkrywaj
Ameryki od nowa, już ja ktoś przed Tobą odkrył. Do krzywizny banana zawsze
możesz się odwołać. Ludzie najbardziej lubią te piosenki, które znają, czyż
nie?
31. Pamiętaj, że przedstawiciele UE nigdy
nie mają nic nowego do powiedzenia. Pisząc o szczycie UE lub wystąpieniu tego
czy innego unijnego polityka, zawsze możesz zacząć swój tekst od zdania:
"Nie dowiedzieliśmy się niczego nowego". (RP, PR). Daj przykład powtórzeń. Ludzie niby
najbardziej lubią te piosenki, które znają, ale lubią się też pośmiać z cudzego
braku oryginalności, czyż nie? Daj im tę możliwość.
32. Dobry tytuł jest ważniejszy niż treść.
Ten poradnik powinien pomóc Ci w opracowaniu atrakcyjnej treści. Ale jeśli Ci
się nie od razu nie powiedzie, pamiętaj przynajmniej o tej zasadzie. W
ostateczności tytuł nie musi pasować do treści. Użyj gry słów, terminów, które
przyciągają uwagę, na przykład korupcja, dyktat, skandal, absurd (zob. poradę nr 20).
33. Jeśli masz dobry cytat, to go użyj. Nic
nie szkodzi, jeśli jest sprzed dwóch tygodni i dotyczy sytuacji, która
ewoluowała. Przecież nie piszesz podręcznika historii, a czas brukselski płynie
jakoś inaczej.
34. Zwracaj uwagę na dynamikę sytuacji. Nie
opisuj stanu rzeczy, ale ostrzegaj przed tym, co nadchodzi. Obudź się Polsko!
Nie wystarczy mówić o niemieckiej dominacji, mów o rosnącej niemieckiej
dominacji. Wspominając o inwestycjach innych państw UE w Polsce, nie trać czasu
na liczenie nowo utworzonych miejsc pracy. Mów o postępującej ekspansji
gospodarczej. A wycofanie inwestycji? To transfer kapitału z Polski do unijnego
centrum.
35. Zastosuj do opisu UE teorię leminga. W
skrócie: UE jest elementem mainstreamu. To wymysł elit. Poparcie dla integracji
europejskiej jest objawem psychiki stadnej. Oznacza bezmyślne podążanie w
kierunku wyznaczonym przez innych: przez rząd, przez Brukselę, przez Niemców,
przez zagranicę. Podążanie w tym kierunku jest wyrazem skłonności do masowego
samobójstwa (teoria spopularyzowana przez Disney Studio w 1955 roku w jednym z
filmów animowanych o Kaczorze Donaldzie, w Polsce szczególnie dziś popularna w
środowiskach niemainstreamowych, niezależnie myślących, niepokornych: PiS,
Gazeta Polska, Nasz Dziennik).
PRZEGRANI I WYGRANI
36. Dlaczego ludzie lubią oglądać filmy
wojenne, mecze piłkarskie i śledzić spory sądowe? Bo wiadomo kto wygrał, kto
przegrał. Pamiętaj o tym, gdy piszesz o UE. Staraj się zawsze opisać spór.
Możesz, choć nie musisz, stanąć po którejś ze stron. Jeśli się na to
decydujesz, opowiedz się raczej za tymi, którzy są przeciw niż tymi, którzy są
za. Ci drudzy są nudni. Są za, bo to lemingi.
37. Nie trać czasu na zrozumienie i opis
skomplikowanych negocjacji. Nie wspominaj o wspólnym interesie. Nie zapomnij,
że solidarność między państwami to propagandowy mit. Solidarność jest wtedy,
gdy inni dają nam to, czego chcemy. Rzeczywistość jest prosta: jeden kraj
przegrywa, drugi kraj wygrywa.
38. Walka trwa nie tylko między państwami.
Toczą ją między sobą również eurofile i eurofoby, euroentuzjaści i
eurosceptycy.
39. Ale nie rozpędzaj się: sugestia, że
spór toczy się między liberałami a socjalistami, lewicą i prawicą mogłaby
stworzyć wrażenie, że jednak jakaś demokratyczna debata w UE istnieje, przyjmy
dla uproszczenia, że tak nie jest (Zob.
poradę nr 46). Bądź więc konsekwentny i nie komplikuj. W kwestiach
politycznych i ideologicznych stroną w walce musi być UE (socjalistyczna,
lewacka albo ultraliberalna, kapitalistyczna – do wyboru). Drugą stroną jesteś
Ty albo ci, których obdarzyłeś swoim zaufaniem.
NIEMCY I FRANCJA
40. Koniecznie wspomnij o Niemcach. Artykuł
o UE bez tego elementu jest niepełny. "Niemiecka dominacja",
"interes Berlina" i inne podobne sformułowania (tak, masz prawo do
stylistycznej inwencji, ale bez przesady) to gotowa odpowiedź na większość
pytań typu jak i dlaczego. Mówiąc o Niemcach nie używaj czasowników "proponować",
uważać", "zabiegać", "negocjować". Pisz: "Merkel
chce", "Berlin wymaga", "Niemcy żądają".
41. Zwróć uwagę czytelników na postępującą
germanizację Europy. W kontekście propozycji federacyjnych możesz wspomnieć o
jednoczeniu Rzeszy przez Bismarcka. (ND).
42. Uważaj na kontekst, nie pisz: Niemcy i
Bułgaria, Niemcy i Szwecja. Niemcy, jako "unijny dyrygent" (GP), musza występować samotnie. Zdarzają
się jednak wyjątki. Należy do nich Francja. Bez obaw możesz wspomnieć o
"osi Paryż-Berlin" lub o "niemiecko-francuskim dyktacie".
43. Pamiętaj: pozycja Niemiec w UE jest dla
Polski nieosiągalna. Uważaj, by nie sugerować, że Niemcy mogą się liczyć z polskim
zdaniem. Albo że Polska mogłaby zachowywać się tak jak Niemcy. Możesz o tym
wspomnieć jedynie ironicznie.
44. Tylko w jednym przypadku możesz podawać
Niemcy za wzór do naśladowania. Chodzi o działalność niemieckiego Trybunału
Konstytucyjnego w Karlsruhe (wP).
Jak wiadomo ocenia on nieprzerwanie wszystkie unijne decyzje pod kątem zgodności
z niemiecką konstytucją. Nie przejmuj się wyjątkowością trybunału w Karlsruhe
ani tymi, którzy w "rządach sędziów" dostrzegają ułomność niemieckiej
demokracji. Nie wspominaj o tym, że wszystkie jego orzeczenia były dla UE
pozytywne. Postaw jego wątpliwości za wzór polskiemu rządowi i polskiemu TK,
który siedzi cicho i nie ma żadnych wątpliwości (por. poradę nr 93)..
45. O Francji koniecznie pisz z przekąsem.
Przypomnij słynne słowa Chiraca, który kazał nam trzymać buzie na kłódkę. Ale
nie wspominaj, że chodziło o wojnę w Iraku, bo z biegiem lat polska opinia
publiczna patrzy na wojnę w Iraku tak jak francuska, więc po co komplikować.
Warto napisać, że Paryż promuje w UE socjalizm, państwowy monopol,
interwencjonizm, centralizm a "my to już przerabialiśmy".
DEMOKRACJA i SUWERENNOSC
46. Pamiętaj: UE jest niedemokratyczna. Nie
daj się wpędzić w rozważania na temat demokracji przedstawicielskiej. Gdy
mówisz o Komisji Europejskiej postaraj się gdzieś wcisnąć któreś z tych
sformułowań: "bez demokratycznego mandatu", "komisarze, których
nikt nie wybrał w wyborach".
47. Nie przyjmuj argumentów o
demokratycznym, bezpośrednim wyborze posłów do PE. PE to wydmuszka,
pseudodemokracja, instytucja bez znaczenia.
48. Rada UE: w ogóle o niej nie wspominaj.
Mów Niemcy, Merkel, ewentualnie Berlin i Paryż. Nie wspominaj o tym, że
ministrowie z Polski uczestniczą w podejmowaniu decyzji i że są tam glosowania.
Ostrożnie z prawem weta: ktoś mógłby pomyśleć, że jednak jest możliwość
zablokowania decyzji. Po co?
49. Gdy weto złoży polski rząd, Twoja
reakcja będzie zależeć od stosunku do rządu: jeśli Ci nie wadzi, powiedz, że
broni zagrożonej przez UE suwerenności. Jeśli rządu nie lubisz, nie zapomnij
wspomnieć, że weto jest objawem jego izolacji w UE. Jeżeli rząd nie zawetuje
(wszystko jedno czego) domagaj się weta.
50. Zachowaj zdrowy sceptycyzm, gdy ci
mówią, że silna Komisja jest dobra dla Polski, bo to sojusznik przeciw Niemcom
i Francuzom. Nawet gdyby tak było, to musisz wiedzieć (i to napisać), że
Komisja nie ma znaczenia, bo jej szef, Barroso, to "chłopiec na
posyłki" Niemiec i Francji (GW). Nie zawadzi wspomnieć, że Barroso i
jego komisarzy nikt nie wskazał w demokratycznych wyborach.
51. Zdarza się, że Komisja Europejska targa
Polskę po sądach za nieprzestrzeganie unijnego prawa. W zależności od
dziedziny, której to dotyczy, możesz zaprotestować przeciw atakowi na
suwerenność i demokrację (Europejski Trybunał Sprawiedliwości stawia się ponad
polskim sejmem, polskie prawo liczy się mniej niż brukselskie dyrektywy).
52. Znalazłeś wzmiankę o Polsce? - Śmiało
możesz wspomnieć, że Bruksela chce Polsce narzucić swoje warunki. W zależności
od swojego politycznego usytuowania zawsze możesz wspomnieć, że aktualny
rząd/poprzedni rząd (niepotrzebne skreślić) przespał sprawę.
53. Zauważyłeś brak wzmianki o Polsce? -
Koniecznie napisz, że została świadomie pominięta, bo traktuje się ją jak kraj "drugiej
kategorii". (Drugiej kategorii – nigdy nie zapomnij, żeby gdzieś to do
tekstu wpisać, to ważne!).
54. Może się zdarzyć, ze polski rząd sam
zdecyduje nie przystępować do jakieś unijnej inicjatywy. W zależności od
poglądów: możesz go za to pochwalić albo zganić (pisząc na przykład, że wpadł w
pułapkę "członkostwa drugiej kategorii" zastawioną państwa dominujące
w UE)
55. Przydatna jest następująca zbitka
słowna o uniwersalnym zastosowaniu: polskiej suwerenności zagraża dyktat
niedemokratycznej UE, której instytucje bronią niemieckich interesów. Stosuj ją
w każdym artykule.
56. Dla Twojej informacji: Polska nie jest
członkiem strefy euro. Rozważanie przez członków tej strefy rozwiązań
specyficznych dla tej strefy bez udziału państw, które nie są jej członkami to
tworzenie "Unii dwóch prędkości". Zaproszenie Polski do udziału, ale
bez prawa głosu przysługującego członkom, to nie propozycja, ale próba
narzucenia obowiązków bez prawa decydowania (DGP).
57. W zależności od stopnia twego
ideologicznego zaangażowania możesz dać czytelnikowi do zrozumienia, że
niedemokratyczna i wroga suwerenności podległych sobie państw UE jest jak ZSRR.
Na pierwszy rzut oka to retoryka dla bardzo zaawansowanych, jak premier Węgier
Viktor Orbán, Janusz Korwin-Mikke (mniej znany polski polityk niszowy) albo
redaktorzy Gazety Polskiej. W rzeczywistości możesz od czasu do czasu po nią
sięgnąć bez wielkiego ryzyka. Możesz być aluzyjny. Stwierdzając zagrożenia dla
suwerenności, napisz: "już to przerabialiśmy". Możesz być dosłowny:
"Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela".
PIENIĄDZE
58. Wydatki UE to zawsze pociągający temat.
Wykryto, że jakiś europoseł dopuścił się przekrętu? Napisz o korupcji w UE.
59. Trybunał Obrachunkowy (taki NIK, wydaje
doroczne sprawozdania) stwierdził, że jakaś cześć wydatków w państwie
członkowskim X nie została dokonana zgodnie z regułami finansowymi (np. nie
umieszczono informacji, że pieniądze pochodzą z UE) ? Napisz o defraudacji
publicznych środków przez UE.
60.Budżet UE to wielki i atrakcyjny temat
pod warunkiem, że mówi się o nim zgodnie z zasadami podanymi w tym przewodniku.
Nie musisz się znać na finansach publicznych, ani na strukturze unijnego
budżetu. Pierwsze pytanie, to ile dostanie Polska. Podając rok temu, w słynnym
spocie wyborczym, wyliczone nie wiadomo jak kwoty z budżetu UE na lata
2014-2021 przynależne ponoć Polsce, liderzy PO sami się podłożyli opozycji,
która radośnie poszukuje dziś "obiecanych" 300 mld euro (zob. video).
To gratka dla Ciebie. Bez względu na to, po której jesteś stronie, winna okaże
się UE. Bierz temat, nie czekaj.
61. Wiedz, że zawsze można wykazać, iż
oczekiwane "pieniądze z Brukseli" zostały rozdystrybuowane
niesprawiedliwie (to znaczy Polska dostała za mało). Nie zawahaj się odwołać do
sprawiedliwości: biedniejsi dostają mnie niż powinni by bogaci (Niemcy,
Francja, Holandia, Wielka Brytania) mogli dostać więcej. Bogaci nie wykazują
się solidarnością, bo nie chcą wpłacać więcej do budżetu żebyśmy mogli dostawać
więcej. (Por. porady nr 66, 95)
62. Oczekiwanie większego budżetu UE jest
uzasadnione, skoro Polska ma z niego dostać więcej. Jeżeli nie, to nie jest
uzasadnione.
63. Poza pieniędzmi dla Polski UE wydaje
pieniądze (nasze pieniądze) źle. Nie musisz analizować struktury i celowości
wydatków. Dobrze napisany artykuł o UE (to znaczy zgodnie z podanymi tu
zasadami), stwarza kontekst na tyle jasny, że wystarczy napisać, że coś
kosztuje tyle i tyle. Od razu wiadomo, że za dużo i że to pieniądze wyrzucone w
błoto. Pieniądze podatników, nasze pieniądze, za nasze pieniądze – nigdy nie
zapomnij o tym wspomnieć.
64. UE (czyli unijna biurokracja) chce
naszych pieniędzy sama dla siebie. Unijny budżet jest dla Brukseli. Nie
sugeruj, że jakieś pieniądze wracają do państw członkowskich. O funduszach
strukturalnych mów w oderwaniu od budżetu UE, gdy piszesz o transferze
pieniędzy.
65. Wspomnij budżet, gdy piszesz o zamachu
bogatych państw, czyli koalicji skąpców (DGP) na należne Polsce pieniądze. O
funduszach warto też napisać, że trzeba wypełniać setki stron makulatury, żeby
je dostać. Postaraj się nie pisać o tym w tekście, w którym domagasz się większej
kontroli wydatków. (Spokojnie, skoro już zacząłeś, będziesz mógł napisać wiele
tekstów o UE poruszając różne zagadnienia.)
66. Śmiało pisz, że Polscy rolnicy dostają
mniej pieniędzy niż unijni. Ale nie wchodź w szczegóły. Oprzyj się na
założeniu, że w UE są dwa poziomy dotacji rolnych: dla Polaków (za małe) i dla
innych (za duże, niesprawiedliwe i nieracjonalne, bo służą wynagradzaniu
niehodowania zwierząt, nieprodukowania mleka i nieuprawiania zbóż). (Zob. poradę nr 61, 95)
67. Pisząc o finansowaniu rolnictwa z
unijnego budżetu, pamiętaj, że Bruksela kształtuje swą politykę rolna pod
dyktando Francji (DGP). Dla Polski może
oznaczać to dwie rzeczy: jeśli przyjmiesz, ze dopłaty do rolnictwa są dobre,
napisz, że podział środków jest niesprawiedliwy (por. poradę 66, 95). Jeżeli uważasz, że dopłaty rolne to
centralizm i socjalizm, napisz, że wydatki na unijne rolnictwo dokonywane są
kosztem funduszy strukturalnych albo spójności, z których mogłaby skorzystać
Polska. To bardzo łatwe do zastosowania zasady, nie komplikuj ich dywagacjami
na temat konstrukcji dopłat rolnych a tym bardziej konstrukcji budżetu
unijnego.
68. Nie przesadzaj z podkreślaniem
pozytywnego wpływu unijnych pieniędzy na rozwój polskiej gospodarki. Bądź
oryginalny. Napisz, że to obiegowa opinia, ale prawda jest inna (DGP). Po pierwsze,
pieniądze z UE płynną do Polski od niedawna (nie wymądrzaj się, nie pisz, że
płynęły już przed przystąpieniem Polski do UE). Po drugie, wydawanie ich według
unijnych reguł wcale nie jest takie dobre, bo eurokraci narzucają niemądre i
nieskuteczne reguły.
69. Gdyby eurokraci właściwie nadzorowali
wykorzystywanie unijnych pieniędzy, nie byłoby tragedii gospodarczych, takich
jak w Grecji (DGP).
GOSPODARKA
70. Nigdy nie zawadzi zarzucić UE
socjalizmu (zob. porady 45, 67).
Uwolni cię to od konieczności skomplikowanych analiz ekonomicznych, w końcu nie
jest to twoja specjalność, a czytelnik i tak nie zrozumie. Wiadomo, że skoro UE
jest socjalistyczna, to jej gospodarka musi być w kryzysie (RP).
71. Napisz, że socjaleuropejskie przepisy
krępują wolność gospodarczą. Biurokracja jest zła dla przedsiębiorstw.
Faworyzuje gospodarki starych państw członkowskich. Nie musisz wchodzić w
szczegóły, bo to fakty powszechnie znane.
72. Wszystkie unijne przepisy to
biurokratyczne bariery. Mimo to, dobieraj starannie przykłady. Może się bowiem
zdarzyć, że przedsiębiorstwa popierają wprowadzenie unijnych regulacji. Na
przykład wtedy, gdy jedna wspólna zasada, do której firmy musza się dostosować,
zastąpi 27 różnych zasad obowiązujących w państwach członkowskich. Najlepiej
wybieraj przykłady z dziedziny ochrony środowiska. Wiadomo, że ptaszki i
drzewka to unijna fanaberia, narzucana Polsce przez bogate państwa by zahamować
jej rozwój (por. poradę 68).
73. Broń wspólnego rynku. W końcu gdyby UE
się ograniczała do niego, to w takiej UE dałoby się żyć. Nie dawaj jednak do
zrozumienia, że bez UE nie ma jednolitego rynku, zasugeruj raczej, że to sama
UE jest przeszkodą dla jego działania.
74. Jeśli chcesz zabłysnąć napisz jak
unijne prawo konkurencji niszczy polską gospodarkę. Wspomnij o upadku przemysłu
stoczniowego. Ale jeśli w tym samym artykule zarzucałeś UE socjalizm, postaraj
się wybrnąć ze sprzeczności. Najlepiej napisać, że sama UE jest pełna
sprzeczności.
75. Gdybyś zechciał napisać o euro jako
przyczynie kryzysu (wolno ci, oczywiście), staraj się to zrobić w innym artykule
niż ten, w którym wychwalasz kraje spoza strefy euro, takie jak Wielka
Brytania, albo nawet spoza UE (takie jak Islandia), bo nie są specjalnie łatwe
do wykorzystania przykłady zdrowego sektora finansowego.
EUROKRACI
76. Unia to obcy. Staraj się wiec nie sugerować,
że wśród eurokratów są Polacy. Jeżeli już naprawdę musisz wymienić jakieś
narodowości, niech to czemuś służy. Wspomnij lepiej o Francuzach i Niemcach (bo
dyktat), o Grekach (bo darmozjady), o Włochach (bo lekkoduchy), o Holendrach
(palą trawę), o Rumunach (korupcja).
77. Nie wspominaj raczej o Brytyjczykach.
Wiadomo, że są przeciwni UE, skąd by się więc tam wzięli?
78. Eurokraci żyją z naszych podatków.
Dodaj, że sami podatków nie płacą – co z tego, że to nie prawda, najważniejsze,
że brzmi wiarygodnie.
79. Podaj ich pensje: niech wszystkich
zaboli. Ale nie drukuj całej tabeli, bo Twoja gazeta to nie rocznik GUS.
Ogranicz się do tych kilkuset osób na najwyższych stanowiskach. W końcu każdy z
kilku dziesięciotysięcznej rzeszy darmozjadów ma szansę dojść kiedyś do tego
poziomu. Wiadomo: buława w tornistrze. Podaj pensje komisarzy. Dla uproszczenia
przyjmij, że komisarze to też eurokraci. W Polsce przecież też minister to nie
urzędnik, a zdarza się, że mówią o ministrach "urzędnicy".
80. Eurokraci są na pewno skorumpowani. Nie
pisz tego wprost, posłuż się raczej pytaniami retorycznymi: "Ciekawe, co
stało się z resztą środków?"; "Zastanawiające, dlaczego tym razem
eurokraci powiedzieli niemieckiemu koncernowi: Tak".
81. Eurokratów jest za dużo. Trzeba walczyć
z eurokracją. To oczywiste, nie wymaga komentarza.
82. Ale choć w ogóle eurokratów jest za
dużo, to Polaków jest wśród nich za mało. To skomplikowane, temu drugiemu
zagadnieniu poświęć lepiej odrębny tekst. Napisz o dyskryminacji Polaków.
Napisz, że zajmują tylko podrzędne stanowiska. Wyjątkowo postaraj się o dane.
Komisja wyśle Ci statystyki mailem. Napisz, że udało Ci się dotrzeć do
komisyjnego wewnętrznego dokumentu.
83. Pisz: eurokraci decydują; eurokraci
chcą; eurokraci wprowadzili. Każdy, kto wprowadza coś zasługującego na krytykę,
to eurokrata. Nie komplikuj i nie wydłużaj niepotrzebnie tekstu opisując sposób
podejmowania decyzji w UE (politycy w parlamencie, w Radzie, ministrowie,
posłowie).
ALTERNATYWA DLA UE I PAŃSTWA NIEPOKORNE
84. Pamiętaj: nie jesteś lemingiem (por. poradę nr 35) i odrzucasz teorię o
braku alternatywy. W zależności od twojego stosunku do UE i determinacji w
poglądach, możesz zastosować odpowiadający ci wariant alternatywy: UE tak, ale
inaczej (bardziej demokratycznie, niezależnie, twardo); UE tak, ale tylko jako
współpraca państw narodowych w ramach rynku wewnętrznego; nie dla UE – nie jest
nam do niczego potrzebna.
85. To tylko przykłady, wariantów jest bez
liku. Co innego jest ważne: wybór modelu alternatywnego. Mogą to być inne
państwa lub inne organizacje.
86. Wśród państw najłatwiejszym do
wykorzystania wzorem jest Wielka Brytania. To jedyne państwo w UE, o którym
możesz napisać: "W Wielkiej Brytanii, inaczej niż w UE, ….". Wielka
Brytania jest wzorem niezależności i dowodem na to, że wobec Brukseli można
inaczej niż na kolanach ("na kolanach wobec Brukseli" – zapamiętaj
ten zwrot).
87. Nie musisz szukać dowodów na to, że
Wielka Brytania coś na swojej niezależności zyskuje, bo możesz nie znaleźć, a
nie jest to konieczne: brytyjska postawa wobec UE jest godna naśladowania i
już, przyjmij, że to aksjomat.
88. Zawsze, kiedy Polska coś popiera albo
podpisuje (a wraz z nią dwadzieścia parę innych państw), zwróć uwagę
czytelników na alternatywę. Zwykle przykładu dostarczy Ci Wielka Brytania (dla
wygody sprawdź w słowniku i zapamiętaj termin "opt-out", termin
"weto" już znasz). Pamiętaj: pytanie "Dlaczego, jakim prawem się
zgodziliśmy, skoro mogliśmy postąpić jak Wielka Brytania" jest zawsze
zasadne.
89. Ale uwaga: Wielka Brytania to
jednocześnie kraj, który regularnie domaga się redukcji unijnego budżetu
kosztem polityki spójności, na której zależy Polsce. (zob. poradę nr 68). Nie eksponuj tego faktu. Pisz raczej o
"bogatych państwach", wymień jako przykład raczej Holandię niż Wielką
Brytanię.
90. Wzorem nieugiętej postawy wobec UE był do niedawna czeski prezydent, Václav Klaus. Zastąpił go euroentuzjasta, ale Klaus pozostał aktywnym komentatorem unijnej rzeczywistości. Weź dowolne przemówienie lub wywiad z
ostatnich paru lat, wybierz cytat pasujący do aktualnych propozycji
Komisji Europejskiej, o których piszesz i dodaj: "Nie wszyscy jednak
podzielają poglądy Brukseli". Jeżeli zostało Ci jeszcze trochę miejsca,
rozwiń myśl Klausa. Tacy politycy jak Klaus są zwykle ostatnią deską ratunku rzetelnego dziennikarza,
który chce przedstawić różne punkty widzenia.
91. Viktor Orban, premier węgierski, to
również doskonały przykład polityka, który pokazuje światu, że przynależąc do
UE można a nawet należy zachowywać się tak jak by się nie należało. To archetyp
anty-leminga: zawsze pod prąd. Przykład premiera, który – w odróżnieniu od
większości premierów - w swych relacjach z Brukselą każdego dnia udowadnia, że
rządzenie nie polega na "abdykowaniu państwa z regulowania kolejnych sfer
życia" (RP).
92. Jednak i w tym przypadku zachowaj
czujność: cytując Orban zawsze sprawdzaj, czy dana uwagę wypowiedział na wiecu
w Budapeszcie czy na spotkaniu w Brukseli. Tego samego dnia węgierski premier
może zająć dwa różne stanowiska. Na użytek polskiej prasy wybieraj tylko
budapesztańskie wypowiedzi.
93. Drugie ostrzeżenie: uważaj, by nie
pisać w tym samym artykule o godnej naśladowania dociekliwości niemieckiego
Trybunału Konstytucyjnego i o relacjach między premierem Orbanem a węgierskim
Trybunałem Konstytucyjnym (por. poradę nr
44). Oba przykłady prowadzą niestety do przeciwnych konkluzji w kwestii
użyteczności tego rodzaju trybunałów. Oszczędź czytelnikowi tego niepotrzebnego
zamglenia obrazu.
94. Skorzystaj z pozytywnego przykładu premiera
Orbana stawiając go za wzór polskim politykom. Zarówno tym, których
krytykujesz, jak i tym, którym życzysz wszystkiego dobrego (RP, RP).
95. Posłuż się węgierskim przykładem
(przynajmniej dopóty, dopóki Viktor Orban jest u władzy), by zwrócić uwagę na
fundamentalną niesprawiedliwość jakiej dopuszcza się Bruksela w traktowaniu
"starych" i "nowych" państw członkowskich (ostrożnie z tą
terminologią: możesz się nią posługiwać, bo jest wygodna, ale w odrębnym
artykule możesz też ją skrytykować za utrwalanie podziałów), zwłaszcza tych z
Europy Środkowowschodniej. Wspomnij o "członkostwie drugiej kategorii"
(zapamiętaj ten termin). Idąc w ślad za retoryka premiera Orbana, możesz też
wspomnieć o postawie "Zachodu" wobec "krajów Europy
wschodniej". (Por. porady nr 61, 66
)
96. By zilustrować tezę, że poza UE żyje
się lepiej, możesz wspomnieć Szwajcarię i Norwegię.
97. Norweski przykład jest łatwiejszy w
użyciu, bo Twoi czytelnicy mogą znać stereotypowe różnice między Szwajcarią i
Polską.
98. Na poparcie poglądu, że Polska może
stać się drugą Norwegią wspomnij o dostępie do morza i perspektywie
niezależności energetycznej osiągniętej dzięki wydobyciu gazu łupkowego. Skup
się na tych potencjalnych podobieństwach, pomiń różnice (jest ich trochę, ale
po co komplikować).
99. Przykład Norwegii może Ci tez być
pomocny, gdybyś chciał się wypowiedzieć na temat wystąpienia Polski z UE i
wstąpienia do EFTA. Norwegia jest mimo wszystko lepszym przykładem niż Islandia
i Lichtenstein.
100.
W
ostateczności możesz wspomnieć, że zamiast do UE Polska powinna wstąpić do
NAFTY. Ale tylko w ostateczności i półgębkiem: ktoś się może zorientować, że
wymagałby to przeniesienia Polski na inny kontynent.
***
Wierzę, że uznasz ten poradnik za pomocny. Zapraszam
do zgłaszania uwag, uzupełnień oraz do prezentacji własnych artykułów
napisanych z wykorzystaniem tego poradnika. To zaproszenie wiąże się z ostatnią
radą, która chciałbym się z Tobą podzielić: nigdy nie ukrywaj, że masz wiele do
powiedzenia na temat Unii Europejskiej. Wbrew pozorom, to wdzięczny temat.
Życzę powodzenia.
Skróty:
DGP - Dziennik Gazeta Prawna
GP - Gazeta Polska, Gazeta Polska Codziennie
GW - Gazeta Wyborcza
ND - Nasz Dziennik
RP - Rzeczpospolita
wP - portal wPolityce.pl
hehe, lepiej bym tego nie ujął a spora część punktów jest aż nadto odzwierciedlona w tekstach dziennikarskich(i publicystycznych) o Unii. Dziennikarzy telewizyjnych, to również dotyczy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy byłbym w stanie wymienić trzech dziennikarzy z ,,mainstreamu'', którzy potrafią pisać/mówić o Unii. Na myśl przychodzi mi jedynie Maciej Zakrocki z tvp info.
Ciekawe czy to tylko Polska przypadłość.