1. Obejmujesz stanowisko publiczne w wyniku kadencyjnej zmiany władzy.
2. Diagnozujesz sytuację, którą twoi poprzednicy dawno już zdiagnozowali, ale nie zdążyli niczego konkretnego z tą diagnozą zrobić przed zakończeniem kadencji.
3. Swoją diagnozę podporządkowujesz temu, co słyszałeś w mediach o zaniechaniach poprzednika.
4. Objąłeś urząd z przekonaniem, że masz dokonać wielkiej zmiany i że tego wszyscy od ciebie oczekują. Zaczynasz więc wszystko od nowa. Zatrudniasz ludzi, którzy - tak jak ty - nie wiedzą co było zrobione wcześniej i przekonanych, że wszystko zrobią lepiej.
5.Tworzysz plan działań złożony z zadań nowatorskich (bo w twoim przekonaniu nikt jeszcze ich nie wykonał), a jednocześnie oczywistych (bo wszyscy wiedzą, co nie działa, to oczywiste).
6. Tworząc plan zaczynasz od tytułu. Dobrze, żeby była w tytule jakaś liczba, jakaś data. Tak wyznaczasz cel i pokazujesz, że jesteś osobą konkretną.
7. Zaczynasz się dziwić, że mało kto chwali cię za nowatorstwo, wielu natomiast ironizuje na temat oczywistości tego co robisz. Z niepokojem coraz częściej słyszysz: "nie powiedział nic nowego", "to już było", "to przecież oczywiste".
8. Gdy wreszcie twój plan działań powstał, starasz się uzyskać polityczne wsparcie, by można go zacząć realizować. Do tego potrzeba funduszy. Jeżeli stworzenie Specjalnego Funduszu na rzecz Wielkiej Zmiany nie było elementem twojego planu, musisz stworzyć go teraz.
9. Okazuje się, że polityczne poparcie twoich politycznych przyjaciół nie jest oczywiste, warunkiem jego uzyskania jest poprawienie wielu szczegółów twego planu. Cierpliwie zapoznajesz się z opiniami recenzentów i dziwisz się, że jest ich aż tylu.
10. W mediach coraz więcej artykułów wyliczających powody, dla których twój plan jest skazany na niepowodzenie. Widzisz, że twoi recenzenci znają te artykuły na pamięć. Bogaci w tę więdzę, chętnie udzielają wywiadów na temat twojego planu. Czytasz je z zaskoczeniem.
11. Plan, znacząco zmieniony, nie zyskał twoim zdaniem na spójności, z kilku fundamentalnych dla ciebie zamierzeń trzeba było zrezygnować, ale to nic, bo wreszcie zostaje przyjęty. Brawo!
12. Obiecujesz natychmiastowe wdrożenie. Publikujesz "mapę drogową" Wielkiej Zmiany.
13. Wdrożenie jest nieco opóźnione z braku funduszy. Chociaż przekonywałeś innych i sam siebie, że bardziej chodzi o właściwe wykorzystanie istniejących zasobów, niż sięganie do kasy po nowe środki. W prasie czytasz, że proponujesz recykling funduszy i że nic z tego nie będzie.
14. Ogłaszasz wielki początek wielkiej zmiany: plan rusza.
15. Przedstawiasz okresowe oceny realizacji planu, bo ci kazali. Tłumaczysz opóźnienia, na potrzeby sprawozdań podejmujesz działania możliwe do zrealizowania, żeby udowodnić, że wszystko posuwa się do przodu.
16. Powoli kończy się twoja kadencja.
17. Kadencja się skończyła.
18. Z wyższością patrzysz na swojego następcę, który zaczyna diagnozę dawno zdiagnozowanej sytuacji, proponuje oczywiste rozwiązania oczywistych problemów i otoczony zaufanymi, ale pozbawionymi doświadczenia i instytucjonalnej pamięci współpracownikami traci czas na odkrywanie Ameryki od nowa. Za szczyt naiwności ze strony mediów i opinii publicznej uważasz każdy zachwyt wywołany pozorną nowością planów twojgo następcy. Masz poczucie niesprawiedliwości, gdy mówią, że teraz "to" wreszcie zostanie zrobione, bo poprzednik, czyli ty, nie zrobił absolutnie nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz