Krytycy, w Polsce albo na Wegrzech, bardzo się obruszyli oczywiście i uznali tę decyzję za absurdalną i niewykonalną. Komisarz Dimitris Avramopoulos wyjaśnił, że mówiąc o solidarności i odpowiedzialności miał na myśli nie tylko zasady moralne, których wartość, jak wiadomo, jest na euro nieprzeliczalna, ale również prawne i finansowe, a te, jak najbardziej, w grzywnach i karnych odsetkach można wyrazić. Oczywiście Komisja nie mówiła o karach. Mówiła o prawie każdego państwa do wyboru: albo przyjęcie pod swój dach uchodźcy, albo wykupienie mu miejsca pod dachem w innym państwie. To trochę jak w dawnych czasach prawo do "wykupienia się"od slużby w armii.
Wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans (ten który nie poznał się na dobrej zmianie i dlatego uznany został przez szefa niedyplomacji Witolda Waszczykowskiego za persona non grata w Polsce) przypomniał, że za każdym razem, gdy odwoływano się do solidarności i odpowiedzialności w niematerialnym wymiarze, kraje, które ani jednego i ani drugiego nie mają w nadmiarze (ani w naturze), powoływały się na obowiązujące prawo, na tak zwane rozporządzenie dublińskie. A ponieważ nie było ono w stanie na nikim solidarności wymusić, postanowiono je zmienić. I słusznie.
Bardzo możliwe oczywiście, że państwa członkowskie ponownie okażą się wobec siebie solidarne w
obronie niesolidarności i narodowego, krótkowzrocznego egoizmu idiotów i propozycję odrzucą. Nie zmienia to faktu, że Komisja zaproponowała jedyne możliwe rozwiązanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz