Antonis Samaras, lider Nowej Demokracji ©EU2012 |
O ile jednak przejście Grecji do piłkarskich ćwierćfinałów jest pewne, o tyle zwycięstwo zwolenników reform ustalonych z UE i z MFW nie jest zagwarantowane. Po pierwsze, krążące obecnie wyniki (29,5% dla ND i 27,1% dla Syrizy) nie obejmują prawie 90% obwodów. Grecja to nie tylko Ateny i Saloniki. Gdy spłyną wyniki ze wszystkich małych wysepek, może sie jednak okazać, ze to Syriza a nie ND będzie miała połowę miejsc w parlamencie i że to ona będzie tworzyć koalicje rządową. Po drugie, nawet jeśli wyniki się potwierdzą, i ND i Pasok mogą nie dogadać się w sprawie wspólnego rządu. To postawa socjalistów będzie decydująca dla kształtu i programu przyszłej koalicji. Natomiast dla powodzenia przyszłego rządu, jaki by by był, decydujący może okazać się głos tych 37,8% Greków, którzy dzisiaj w ogóle swojego głosu nie oddali.
Lepiej więc poczekać do jutra na pełniejsze wyniki, i przynajmniej parę dni na postępy w negocjacjach między potencjalnymi koalicjantami, żeby cokolwiek przewidywać. Dlatego też komunikat eurogrupy i wspólny komunikat Barroso i Van Rompuya są niezwykle ostrożne. Z drugiej strony musiały zostać wydane jak najszybciej jako przesłanie umiarkowanego optymizmu, bo europejskie giełdy obudza się już za parę godzin i a niektóre giełdy na świecie (np. Tokio) budzą sie już teraz. Trudna noc będą też mieli uczestnicy G20 trwającego w Meksyku, tam ciągle jeszcze 16 czerwca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz