2016-03-10

Po co Prezesowi media publiczne

Wiele mądrych i uczonych, politologicznych i socjologicznych odpowiedzi sformułowano już by na tytułowe pytanie odpowiedzieć. Najprostsza odpowiedź brzmi oczywiście tak: autorytarna władza potrzebuje propagandowej tuby, zamienia więc media publiczne w rządowe, nazywa je "narodowymi", bo ma nacjonalistyczny światopogląd.

PiS przejmuje media publiczne (i wszystko inne) jak piraci, którzy przejmują statek: gdy tylko znajdą się na zdobytym pokładzie, wywieszają swoją flagę (jak ona wygląda, każdy wie). Ach, gdyby tak jeszcze mogli powywieszać poprzednią załogę, na rejach, obraz byłby pełniejszy, sen dośniony do końca. Poczekajmy jednak cierpliwie.

Znalazłem jeszcze jedną, inspirującą odpowiedź. Wyczytałem ją w książce zmarłego przed paroma dniami Umberto Eco zatytułowanej "Temat na pierwszą stronę". Jeden z bohaterów, niejaki Braggadocio, jest przekonany, że wykrył spisek i że wbrew temu, co wszyscy mówią, Mussolini nigdy nie został zabity. Zwierza się koledze z redakcji fikcyjnej gazety i tak tłumaczy potrzebę wyjawienia tajemnicy: "Muszę przecież opowiedzieć komuś o tym, co we mnie kipi, bo inaczej oszaleję. Kiedy jeden jedyny pojąłeś prawdę, możesz dostać zawrotu głowy. Tu nie ma nigdy nikogo oprócz przypadkowych turystów z zagranicy, którzy niczego nie rozumieją."

Czyż nie jest to piękny opis stanu ducha i umysłu Prezesa Kaczyńskiego? Tłumaczący zresztą nie tylko przejęcie mediów publicznych, których jesteśmy potencjalnie zbiorowym odbiorcą, ale i wielu innych przedsięwzięć komunikacyjnych? Zwracam też uwagę na dostrzeżoną przez Braggadicio niezdolność obcokrajowców do zrozumienia historii i teraźniejszości jego narodu. Nie tak dawno przecież premier Beata Szydło pojechała aż do Strasburga, żeby powiedzieć zagranicy, jak bardzo, ale to bardzo nie jest ona w stanie zrozumieć tego, co się właśnie w Polsce wyprawia (tu więcej na ten temat).

W tej samej książce jest też taki dialog: "Chce pan powiedzieć, że każdy nasz artykuł musi się podobać Prezesowi? - spytał wyspecjalizowany w zadawaniu głupich pytań Cambria. - Oczywiście - odpowiedział Simei - jest naszym najważniejszym akcjonariuszem." Wypisz wymaluj, polskie media publiczne.

Umberto Eco, Temat na pierwszą stronę, Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa, 2015. Tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki


NB. Sytuacja w polskich mediach publicznych była 8 marca przedmiotem dyskusji na posiedzeniu komisji do spraw politycznych i demokracji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Niepokoiłem się niedawno, że głównym źródłem wiedzy członków komisji będzie relacja pisowskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (Kto opowie Radzie Europy o polskich mediach publicznych), okazało się, że niesłusznie: poza obecnym na spotkaniu, w imieniu Gazety Wyborczej, Jarosławem Kurskim (tu wystąpienie) i Magdą Szulekąm przedstawicielką Fundacji Helsińskiej, podczas posiedzenia rozdawano też list Mateusza Kijowskiego w imieniu KOD i list Towarzystwa Dziennikarskiego.

Na podobny temat:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatni tekst na blogu. Bo szkoda gadać.

Przez parę lat, ze zmienną częstotliwością, publikowałem na tym blogu swoje uwagi i przemyślenia, traktując go jak rodzaj pamiętnika. Niby ...