V. Dombrovskis z rewersem łotewskiego euro ©UE |
Dombrovksis wystąpi za pół godziny na konferencji prasowej, by publicznie ogłosić i - mam nadzieję - wytłumaczyć swoją dedyzję. Bo premier, który się podaje do dymisji z powodu wypadku w prywatnej placówce handlowej, choćby nie wiem jak tragicznego, to jednak ewenement.
Przewiduję, że ta egzotyczna decyzja spotka się w Polsce z pochwałą opozycji, bo i u nas regularnie słychać wezwania do dymisji rządu po każdym wypadku drogowym czy budowlanym, katastrofie naturalnej lub spowodowanej ludzkimi siłami. Stawiam sto do jednego, że decyzja Dobrovskisa zostanie wskazana Tuskowi przez opozycję jako przykład do naśladowania. Przyjmuję zakłady: która partia opozycyjna wpadnie na to pierwsza.
Dombrovskis przeprowdził Łotwę przez kryzys wyjątkowo sprawnie. Jest za to wychwalany w świecie, a czym bardziej liberalne poglądy ma recenzent łotewskiej gospodarki tym więcej pochwał wygłasza pod adresem tamtejszych reform i polityki budżetowej. Ale Łotysze nie podzielają tych zachwytów, bo za dobre wskaźniki zapłacili trudnymi do udźwignięcia wyrzeczeniami wymuszonymi drakońską polityką zaciskania pasa prowadzoną przez Dombrovskisa. Czy jednak zawalenie dachu w prywatnym supermarkecie można uznać za skutek braku socjalnej wrażliwości premiera?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz