W swoim przemówieniu obalił kilka popularnych w Wielkiej Brytanii euromitów (niektóre powinienem pewnie dodać do zakładki tego bloga poświęconej euromitologii). Lista nie była pełna bo też być nie mogła (przemówienie trwałoby pewnie do poniedziałku), ale zabieg i tak był bardzo interesujący, bo rzadko się zdarza, żeby ktoś tak jasno i bezpośrednio zdementował bzdury powielane na co dzień przez brytyjskie gazety i brytyjskich polityków. Polscy eurosceptycy, wykazujący się raczej małą inwencją i wykorzystujący w swej antyunijnej retoryce przede wszystkie gotowce Made in UK, też pownni tę część wystąpienia zachować w pamięci. Kto wie, nawet jeśli ich to nie przekona, to może przynajmniej skłoni do odnowienia arsenału mocno już przechodzonych euromitów.
Polscy eurosceptycy powinni też posłuchać tych argumentów Sikorskiego, które miały Brytyjczykom unaocznić jak bardzo pozbawione są politycznego sensu ich rozważania na temat wystąpienia z UE, a tym bardziej pozostania w UE tylko troszeczkę. Wszystko co tyczy się Wiekiej Brytanii tym bardziej prawdziwe jest w odniesieniu do Polski. Sikorski położył też karty na stół radząc Brytyjczykom, by nie liczyli w swych eurosceptycznych zapędach na poparcie Polski. Polska nie zamierza - z Brytyjczykami czy bez - wracać do XX wieku, mało dla Polaków łaskawego. Nie wiem czy Brytyjczycy zrozumieją sami z siebie o jakich etapach polskiej historii mówił im Sikorski, najważniejsze, żeby zrozumieli zasadniczy przekaz. Na sali był Norman Davies, więc mniej obeznanym z historią słuchaczom mógł od razu na miejscu wszystko wytłumaczyć. Kto jednak wytłumaczy to polskim eurofobom?
Wystapienie Radka Sikorskiego po angielsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz